Wpadł w moje ręce trening Ewy Chodakowskiej: Metamorfoza. Jest to trening przy wykorzystaniu piłki. Takiej dużej, dmuchanej ;) Niby można wykonywać cały zestaw bez niej ale dla mnie to całkowicie bez sensu. Jeśli ktoś nie ma piłki i nie ma zamiaru jej nabyć to niech sobie daruje. Ćwiczenia bez piłki są proste, zwykłe, wiele nie wniosą.
http://sklep.bebio.pl
Ja piłkę mam, musiałam ją tylko wygrzebać z szafy i napompować. A przy okazji przekonałam się, że ma magiczne właściwości, o których będzie mowa później.
Do treningu podeszłam dość sceptycznie. Lubię ćwiczyć z Ewą ale większość jej treningów przeznaczona jest dla osób początkujących. Ulubionym treningiem moim jest Turbo Wyzwanie. Często do niego wracam. Podoba mi się, bo nie jest nudny, ćwiczenia szybko się zmieniają. Podobnie jest w Metamorfozie. Ten trening także polubiłam i będę do niego wracać.
Pierwszy raz był dużym zaskoczeniem. Nie sądziłam, że Ewa mnie zaskoczy. A jednak!
Trening jest podzielony na 10 rund.
Każda runda składa się z dwóch ćwiczeń powtórzonych razy 3, rozliczanych w czasie.
Każde ćwiczenie wykonujemy przez 30 sekund. Potem przerwa 10 sekund na zmianę pozycji i dalej, kolejne ćwiczenie.
Trening przy poprawnym wykonaniu jest dość intensywny. Nie aż tak, żeby zalały poty ale mięśnie można poczuć.
Podczas pierwszego treningu, kiedy jeszcze nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, byłam w lekkim szoku. Tu właśnie ukazały się magiczne właściwości mojej piłki, która z każdym zestawem robiła się coraz cięższa! Pod koniec ważyła jakieś 10 kilo ;) Super opcja dla kształtowania barków, kiedy to wykonujesz przeskoki i cały czas trzymasz piłkę w górze.
Jak wyglądają ćwiczenia?
Różnie. Od typowych cardio (np przeskoki) do typowo kalistenicznych (deska, spięcia brzucha) gdzie piłka służy tylko jako pomoc. No dobra z tą pomocą to nie tak, bo nawet Ewa powtarza, że "tu piłka wcale nam nie pomaga" :) Rzeczywiście, deska na piłce jest o wiele trudniejsza niż w pozycji tradycyjnej. Brak stabilności sprawia, że ćwiczenie jest trudniejsze i intensywniej angażuje mięśnie.
Kolejnym razem, gdy przerabiałam trening było już łatwiej. Nie było dialogu z Ewą:
Ewa: jesteś ze mną?
Ja: Niee, Ewa poczekaj, jeszcze nie jestem!
:)
Pierwsza część treningu jest bardziej dynamiczna. Druga już mniej. Ogólnie trening mija szybko i ciekawie. Zaczyna się oczywiście rozgrzewką, kończy rozciąganiem, które tu bardziej mi się podoba niż w Turbo Wyzwaniu.
Swojego planu treningowego nie opieram tylko na jednym programie. Jest to raczej dodatek do ćwiczeń siłowych i biegania. Nie mniej jednak cieszę się, że trafiłam na ten program. Zawsze to jakieś urozmaicenie.